Przytulanki i inne "uszytki" na zamówienie.


piątek, 22 lipca 2011

Historia pewnego t-shirta...

Po uszyciu wielkiego bezimiennego helikoptera zostały mi skrawki papieru do naprasowanek. Wzięłam flamaster i wymyśliłam taki oto t-shirt dla Jędruli. Niewykluczone, że zostanie wykorzystany podczas urodzinowej imprezy plenerowej naszego dwulatka.

Wczoraj czytałam post bagladyshop o buncie dwulatka, a dzisiaj doświadczyłam, nie pierwszy raz, skrajnej zmiany nastroju, co potrafią tylko dzieci i osoby niezrównoważone, fotorelacja poniżej. Robienie zdjęć trwało góra 5 minut, a zdążyliśmy przerobić wszystkie nastroje, płacz, śmiech, zainteresowanie, złość, trafił się nawet wymuszony uśmiech. Z góry wyjaśniam, płacz spowodowany był moją odmową sprawdzania, co tam w aparacie można popsuć.



 
 

1 komentarz:

  1. Dlaczego ja dopiero zauważyłam ten t-shirt?! Rewelacyjny, a model jest najlepszy :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...