Wczoraj czytałam post bagladyshop o buncie dwulatka, a dzisiaj doświadczyłam, nie pierwszy raz, skrajnej zmiany nastroju, co potrafią tylko dzieci i osoby niezrównoważone, fotorelacja poniżej. Robienie zdjęć trwało góra 5 minut, a zdążyliśmy przerobić wszystkie nastroje, płacz, śmiech, zainteresowanie, złość, trafił się nawet wymuszony uśmiech. Z góry wyjaśniam, płacz spowodowany był moją odmową sprawdzania, co tam w aparacie można popsuć.
"Myślenie kreatywne, to myślenie prowadzące do uzyskania oryginalnych i stosownych rozwiązań." I tego staram się trzymać :)
Przytulanki i inne "uszytki" na zamówienie.
Etykiety
1%
(1)
chleb domowy
(1)
chleb na zakwasie
(1)
czapka dla dziecka
(1)
DIY
(4)
DIY home
(1)
hand made
(2)
kalendarz
(1)
KRS
(1)
maskotka żyrafa
(1)
meble z palet
(1)
palety
(2)
płaszczyk
(1)
pomysł na prezent
(1)
poszerzenie kurtki
(1)
przytulanka
(1)
przytulanka autko
(1)
spódniczka
(1)
żyrafka
(1)
piątek, 22 lipca 2011
Historia pewnego t-shirta...
Po uszyciu wielkiego bezimiennego helikoptera zostały mi skrawki papieru do naprasowanek. Wzięłam flamaster i wymyśliłam taki oto t-shirt dla Jędruli. Niewykluczone, że zostanie wykorzystany podczas urodzinowej imprezy plenerowej naszego dwulatka.
Wczoraj czytałam post bagladyshop o buncie dwulatka, a dzisiaj doświadczyłam, nie pierwszy raz, skrajnej zmiany nastroju, co potrafią tylko dzieci i osoby niezrównoważone, fotorelacja poniżej. Robienie zdjęć trwało góra 5 minut, a zdążyliśmy przerobić wszystkie nastroje, płacz, śmiech, zainteresowanie, złość, trafił się nawet wymuszony uśmiech. Z góry wyjaśniam, płacz spowodowany był moją odmową sprawdzania, co tam w aparacie można popsuć.
Wczoraj czytałam post bagladyshop o buncie dwulatka, a dzisiaj doświadczyłam, nie pierwszy raz, skrajnej zmiany nastroju, co potrafią tylko dzieci i osoby niezrównoważone, fotorelacja poniżej. Robienie zdjęć trwało góra 5 minut, a zdążyliśmy przerobić wszystkie nastroje, płacz, śmiech, zainteresowanie, złość, trafił się nawet wymuszony uśmiech. Z góry wyjaśniam, płacz spowodowany był moją odmową sprawdzania, co tam w aparacie można popsuć.
czwartek, 21 lipca 2011
Pierwsze zamówienie...
Pierwsze zamówienie zostało zrealizowane, uszyłam wielki, bo ponad 50 cm helikopter dla AEGEE-konstanz. Helikopter czeka na odlot, a ja z niecierpliwością czekam na opinię :-)
Od jakiegoś czasu przebywam na działce, więc jak tylko skończy się lato wpisy będą bardziej regularne, chyba że ktoś zechce mnie zatrudnić.
W międzyczasie uszyłam dla siebie dwie sukienki, jedną sukienkę urodzinową dla Przyjaznej Duszy i auto dla córy Przyjaznej Duszy, które mam nadzieje uda mi się pokazać w późniejszym czasie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)